poniedziałek, 13 stycznia 2014

'live without runnin'

- jak spałeś? Ja nie mogłam spać.
- jak już poprzewracałem z boku na bok z godzinę i przetrzymałem pokuse wstania na jeszcze jednego papierosa, to już jakoś poszło, choć budziłem kilka razy. w tym ze snu, w którym dalej gadałem łagodnym tonem do jakiejś tajemniczej postaci;) aż obudzilem przed chwilą. z bólem w stopie. wstaje, nastawiam kawę, martwiąc, na ile to mi biegać nie da, pstrykam radio, a tam kończy sie jakiś starodawny blues i wojciech mann mowi, ze śpiewał ktoś tam, a numer zatytułowany jest 'live without runnin'



Kiedyś bawiłam się tak właśnie. Wszechświat dawał mi znaki. Otwierałam książkę i on gadał linijkami na pierwszej lepszej stronie. Kawałki w radio też były właściwe i tłumaczyły co się wokół dzieje. Szłam za nimi. Całą sobą chłonęłam ten świat. Chyba nadal czasem się tak bawię sama z sobą. Czyżby świadomie?..
Świat jakoś wygląda? Wygląda jak nasze wnętrze wygląda i z nas wyziera. Piękne projekcje wyświetlamy i taki nasz świat film nam pokazuje. Czy można sobie wszystko wyświetlić na projektorze naszej subiektywnej rzeczywistości? Oczywiście! A więc do dzieła!


A tu kawałek rzeczywistości Wojciecha Mana w ciekawej interpretacji Eva and Jürgen Tonkel: 'leave without runnin' by Son of Dave and The Urban Voodoo Machine:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi przemyśleniami ze mną: