Nasza cielesność tak oczywista z jednej strony, nierzadko nie jest dla nas prosta i lekka. A to właśnie poprzez ciało doświadczamy życia tu i teraz, przeżywamy emocje, odczuwamy smaki i przyjemność dotyku ale też i ból. Ciało jest naszą świątynią albo piekłem gdy je porzucamy. Jest wyrazem tego kim jesteś. Twoje ciało zna Cie bardzo dobrze, jest świadome wszelkich aspektów Twojego życia - daleko bardziej niż Twój umysł. Umysł tak łatwo oszukać, ciało jest prawdziwe.
Pracując z ciałem dotykamy dawno przeżytych emocji które w nim uwięzły. Masaż i oddech pozwala przywrócić świadomość tego co w nas utknęło i daje możliwość zrozumienia i uwolnienia. Żywotność która w nas sie pojawia czasem początkowo doświadczana jest jako ból, który dawno zakopaliśmy razem z emocjami i częścią naszego ciała. Zamarliśmy w tych miejscach. I nie ma w tym nic niezwykłego czy złego. W tamtej sytuacji było to konieczne by nie czuć - by przeżyć.
Delton Chen. Picture: Sylwia Guździk. |
Dziś świadomie i delikatnie wprowadzając życie i energie w te opuszczone miejsca - wracamy czucie. Nasze ciało staje się bardziej elastyczne, żywe, pełniejsze i jaśniejsze. Bardziej żywotne. Zarumienione. Oczy błyszczą gdy czujemy sie dobrze sami ze sobą i odczuwamy wszystkie odcienie otaczającego nas świata.
Wibrujemy jak by to powiedział Lowen. I tak też doświadczam i ja pracy z ciałem podczas sesji. Ciało które nie wibruje nie żyje.
Pogłębiając oddech, uwalniając przeponę, gardło, rozlużniając miednicę i wzmacniając nogi dajemy sobie możliwość doswiadczania rzeczywistości pełniej. Przyjemności i bólu. Pełnego wachlarza. Tu nie ma wyboru jednego.
Jakie elementy łączę w pracy z ciałem?
Hawajski masaż lomi lomi, ćwiczenia Bioenergetyczne Aleksandra Lowena oraz asany jogi.
Całość wsparta na podejściu Gestalt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi przemyśleniami ze mną: